sobota, 16 marca 2013

De Pauw: Soborowy czy Katolicki - część 4


I wtedy przyszedł VII wiek. I ponownie mamy ekstremalnie interesującą sytuację, która wg mnie, przynajmniej w moich dniach, zawsze była bardzo starannie ukrywana w książkach historii Kościoła, nawet do college'u. Ale napewno nie ukryli jej podczas trzech lat podyplomowego kursu historii, który realizowałem 20 lat temu na ówczesnym Katolickim Uniwersytecie w Louvain (później skończyłem również na ówczesnym publicznym uniwersytecie Ameryki w Washington, D.C.).

VII wiek przyniósł pierwszą tymczasową schizmę pomiędzy Kościołem wschodnim, a zachodnim. Tak więc w VII wieku herezja, która w zasadzie miała do czynienie z boskością Chrystusa, przyniosła nam innego papieża imieniem Honoriusz, który był papieżem od 625 do 638. Wrócę do tego później, ponieważ schizma nie poszła zbyt daleko, ale 40 lat później, papież Honoriusz I, został uroczyście wyklęty przez VI Ekumeniczny Sobór Konstantynopolitański - niewiarygodne, wyklinać tą osobę. To inny ekwiwalent kanonizacji. I powodem było to, że papież Honoriusz I milczał, kiedy powinien mówić. On sam, mówią nam historycy, wogóle nie był heretykiem. Wiedział gdzie była prawda, ale nie zrobił nic by zatrzymać heretyków, którzy niszczyli Kościół. Ponownie zgaduję, że zgadliście. Papież Honoriusz nigdy nie dostał "Ś" przed swoim imieniem.

W XI wieku mamy pierwszą duża schizmę - Wschodnią Schizmę, która w założeniach sprowadza się do tego: czy Papież w Rzymie jest Najwyższych Pasterzem, z autorytetem ponad wszystkimi Katolikami (wliczając biskupów, kardynałów oraz patriarchów), czy też jest swego rodzaju przewodniczącym zarządu, pierwszym pomiędzy równymi? I w tych dniach, papieże stanęli w obronie - nie ich osobistych praw lub ich osobistych przywilejów. Stanęli w obronie Papiestwa.

I Papież powiedział Wschodnim Patriarchom, że jeżeli nie chcą uznać Rzymskiego Papieża za Najwyższego Pasterze, Wikariusza Chrystusa, jedyną osobę z autorytetem rozciągającym się na wszystkich katolików, to nie ma dla nich miejsca w Kościele Katolickim. I była tylko jedna droga na zewnątrz. W tamtych dniach Papieże nie sprzedawali swojego autorytetu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz