Faktycznie wstępując jako świeżo upieczony absolwent matematyki do seminarium miał poglądy sede. Patrząc na to, co się wyprawiało w Kościele nie mógł uwierzyć, że prawdziwy papież by na to pozwolił. Ale później mu przeszło.
Szkoda, że "mu przeszło". Ciekawe jak radzi sobie w obecnej rzeczywistości. Czyżby wszystko, to co się dzieje w kościele, uważał za normalne i katolickie?
Myślę, że jego zeszłoroczny apel do wiernych, by "wypisywać się" w niemieckim urzędzie podatkowym z posoborowych struktur kościelnych by nie wspierać posoborowego bajzlu to jeden z dowodów, że tak nie uważa...
Faktycznie wstępując jako świeżo upieczony absolwent matematyki do seminarium miał poglądy sede. Patrząc na to, co się wyprawiało w Kościele nie mógł uwierzyć, że prawdziwy papież by na to pozwolił.
OdpowiedzUsuńAle później mu przeszło.
Szkoda, że "mu przeszło". Ciekawe jak radzi sobie w obecnej rzeczywistości. Czyżby wszystko, to co się dzieje w kościele, uważał za normalne i katolickie?
UsuńMyślę, że jego zeszłoroczny apel do wiernych, by "wypisywać się" w niemieckim urzędzie podatkowym z posoborowych struktur kościelnych by nie wspierać posoborowego bajzlu to jeden z dowodów, że tak nie uważa...
Usuń