niedziela, 16 grudnia 2012

Wyjaśnienie zagadki?

Jakiś czas temu wspomnieliśmy o przeniesieniu ks.  Petera Scotta, byłego przełożonego dystryktu USA. Zdziwienie tą decyzją było spowodowane pozycją w FSSPX i pracą jaką ks. Scott wykonał dla niego. Podejrzewano, że miało to związek z delikatną wypowiedzią na wiadomy temat. Okazuje się, że ks. Scott był prawdopodobnie przeciwnikiem przyjmowania w szeregi FSSPX osób święconych w Novus Ordo.

Media: Trzecia niedziela adwentu - introit i alleluja




Ojciec chrzestny: fikcja czy rzeczywistość?

Temat Marcinkusa, Sidony, Calviego, P2, Banku Watykańskiego, współpracy z CIA i innych jest przeogromny. Poniżej tylko nader drobny urywek.

   Roberto Calvi był centralną figurą afery gospodarczej o budzących grozę rozmiarach: kradzieży ponad miliarda dolarów. Kradzież ta zostałaby ujawniona, gdyby Luciani żył dłużej. Wykryto by ją jeszcze w 1978 r. Po śmierci Lucianiego Calvi mógł kontynuować niesłychaną wręcz serię oszustw. Ponad 400 mln dolarów, więcej niż dwie piąte łącznej sumy,która wyparowała — prawdopodobnie zaginęła w trójkącie panamskim — Calvi pożyczył sobie dopiero po śmierci Albino Lucianiego. Calvi doradzał wszystkim swoim znajomym, by czytali powieść Ojciec chrzestny, gdyż, jak zwykł mawiać: Wówczas będziecie wiedzieli, co się dzieje na świecie. W jego świecie działo się tak bez wątpienia. Do końca życia zajmował się „praniem” pieniędzy mafii, a więc pełnił rolę, którą przejął od Michele Sindony. W taki sam sposób troszczył się również o pieniądze P2. „Prania” pieniędzy dokonywał z pomocą Banku Watykańskiego: „brudne pieniądze”, dochody z okupów, handlu narkotykami, handlu bronią, napadów na banki, kradzieży biżuterii i dzieł sztuki, wędrowały z Banco Ambrosiano na włoskie konto Banku Watykańskiego, a stamtąd do Banca del Gottardo lub Szwajcarskiego Towarzystwa Bankowego. Powiązania Calviego ze światem kryminalnym rozciągały się od kierownictwa mafii aż do zwykłych, prymitywnych morderców, od skorumpowanych bossów gospodarczych do prawicowo-ekstremistycznych grup terrorystycznych. 
   Niedobór 1,3 mld dolarów w bilansie Banco Ambrosiano był wynikiem nie tylko oszukańczych praktyk Calviego, polegających na kupowaniu akcji swego własnego banku. Wiele milionów popłynęło do kieszeni jego protektorów i obrońców politycznych we Włoszech. Milionowe sumy otrzymywali także Gelli i Ortolani. Calvi przekazał z Peru 55 mln dolarów na konto w Szwajcarskim Towarzystwie Bankowym w Zurychu (U.B.S.). Właścicielem tego konta był Licio Gelli. Dalsze 30 milionów dolarów wylądowało na kontach, które brat Calviego z loży P2, Flavio Carboni, utrzymywał w bankach szwajcarskich. Na początku 1982 r. Calvi przekazał do Peru 470 mln dolarów bezpośrednio z mediolańskiego banku macierzystego. Potem wcisnął swojej sekretarce do ręki bilet lotniczy do Monte Carlo i stertę depesz. Rozesłane zgodnie z poleceniem z Monte Carlo dalekopisem, spowodowały, że pieniądze z Peru przekazano dalej, na kilka kont w Szwajcarii. Włoscy chrześcijańscy demokraci, komuniści i socjaliści nie byli jedynymi ugrupowaniami politycznymi, które otrzymywały pieniądze od Calviego. Na bezpośrednie polecenie Gellego miliony przekazywano juntom wojskowym, które panowały wówczas, względnie panują jeszcze dziś w Argentynie, Urugwaju i Paragwaju. Za pieniądze, które ukradł Calvi, między innymi argentyńska junta wojskowa zakupiła we Francji rakiety Exocet; w zrealizowaniu finansowej strony tego kontraktu pomogła filia Calviego w Peru. Potajemnie i nielegalnie miliony płynęły do kas „Solidarności” w Polsce.
   Sindona zwykł mówić wszystkim, że jeżeli chcą zrozumieć, co dzieje się na świecie, powinni czytać książkę Mario Puzo, Ojciec Chrzestny. Nosił ją zawsze przy sobie jak ksiądz swoją Biblię. Sindona przedstawił Calviego szefowi Banku Watykańskiego, biskupowi Marcinkusowi w 1971 r. Od razu przyjęto go do ekskluzywnego kręgu uomo di fiducia, mężów zaufania Watykanu. Do tego kręgu doradców i agentów finansowych Watykanu — Spółki z o.o. należeli tacy ludzie, jak Sindona, Spada, Mennini i Bordoni, wszyscy bez wyjątku niezwykle starannie dobrani.
   Sindona miał najwyraźniej wysoko rozwinięte poczucie humoru. Jedną z firm znajdujących się w posiadaniu Gulf and Western była wytwórnia filmowa Paramount w Hollywood. Jednym z najbardziej kasowych jej filmów był w owym czasie Ojciec chrzestny według powieści Mario Puzo. Tak więc można powiedzieć, że film, który znakomicie przedstawiał amoralny obraz świata mafijnego, przyniósł swoim producentom niezwykłe zyski, których część postawiono znowu do dyspozycji doradcy finansowemu rodzinmafijnych Gambino i Inzerillo, Michele Sindonie, człowiekowi, który obracał milionami zarobionymi przez te rodziny głównie na handlu narkotykami. W ten sposób koło się zamknęło. Rzeczywistość naśladowała fikcję.

piątek, 14 grudnia 2012

Historia Polskiego Kapłana - część czwarta

   Jak wszyscy mieszkańcy regionu Kłajped, również Szermokowie, dopiero krótko przed Drugą Wojną Światową, 22 marca 1939 roku, zostali obywatelami niemieckimi. Zgodnie z postanowieniami Traktatu Wersalskiego, Niemiecka Rzesza w 1919 musiała odstąpić należący do Prus Wschodnich pas przybrzeżny, odtąd powierzony w zarząd Francji. Jednak w 1923, litewscy partyzanci zajmują kontrowersyjny obszar, po czym Lidze Narodów nie pozostało nic innego jak przenieść władzę państwową państwa bałtyckiego. W grudniu 1939 roku, 87,2 procent mieszkańców wybrało jednak nie tylko niemieckie partie, ale w większości narodowo socjalistyczne. To był pretekst dla Hitlera, by wywrzeć tak duży nacisk na Litwę, że oddała obszar Kłajpedy. To ostatnie niemieckie interludium zostało uziemione jesienią 1944 przez podbój Armii Czerwonej.
   „To było straszne. Wszyscy siedzieliśmy w piwnicy”, przypominają sobie Szermokowie, gdy wojna gwałtownie stanęła u ich drzwi. Całą noc było słychać strzały. Wtedy, o poranku 10 października zapanowała nagle cisza. Michał, który znał trochę rosyjski, jako pierwszy wyszedł na górę by zbadać lokalizację. Dookoła płonęły domy bauerów, żołnierz sowiecki z karabinem gotowym do strzału stał pośrodku dziedzińca. Rodzina musiała opuścić swoje schronienie. Żołnierze zostali przez dwa dni, grali w karty i strzelali po okolicy. Potem poszli dalej. Michał zaprzągł jednego konia, Moritza, i powiedział, że powinien jechać do domu. „Bardzo płakałem, gdy pojechał” opowiada Martin. Niczym starszy brat, ówczesny dziewięciolatek towarzyszył polskiemu młodzieńcowi na każdym kroku. „Jak dziś pamiętam, jak Michał odjechał” – Wytaut, najstarszy, zdenerwowany szuka niemieckich słówek, gdy rozmowa przenosi się na tamten dzień. Po powodzi litewskich słówek wpatruje się przez moment milcząco w okno otoczony wspomnieniami. „Z Michałiem byliśmy naprawdę dobrymi przyjaciółmi” wyrwało mu się nagle.
   Jednak Michał nie zajechał wozem daleko, co zrelacjonował słuchającemu w oszołomieniu rodzeństwu. Wkrótce w centrum Heydekrug Rosjanie odebrali mu Moritza i uprowadzili Polaka do obozu dla jeńców wojennych numer 214, przy mieście Vysinij Volocek, gdzie spędził jeden rok i dwa miesiące na ciężkich robotach, zmuszony pracować przy budowie kanału. „Zmarła tu większość niemieckich żołnierzy”, opowiada. „Ze 150 osób mojej grupy, przeżyło tylko 15”.

Thuc: Życie - część piętnasta

    Nigdy już nie powróci do swojej Ojczyzny. Pozostawiony samemu sobie we Włoszech, Arcybiskup Thuc prosił biskupa Casamari o przydział, gdzie mógłby zaoferować swoje usługi oraz otrzymać kąt do mieszkania. Zamiast przyjąć Thuca w pałacu biskupim, został wyrzucony do ubogiej parafii na wzgórzu, z kilkoma parafianami. Nawet lokalny ksiądz nie mieszkał przy kościele. Podczas, gdy ksiądz ów żył w zadowoleniu, Arcybiskup był zmuszony zadbać o własne potrzeby. Zasłużony prałat, niżej niż prosty, wiejski ksiądz. Thuc przyjął ten krzyż i zamienił go w triumf. Zyskał reputację nie tylko duchownego zawsze gotowego by wyspowiadać penitenta, ale również pocieszyciela chorych. Był prawdziwym pasterzem, nawet wtedy, gdy trzoda została mu odebrana. Chrześcijańska stajenka została wprowadzona przez św. Franciszka z Asyżu. W tym kościele w Arpino, w centralnych Włoszech, pojawiła się dopiero w wigilię, 1975 roku. Gdy Arcybiskup Thuc opowiadał dzieciom historię Bożego Narodzenia, rozległo się pukanie do drzwi.

Dixit: Kardynał Tarsycjusz Bertone o stroju duchownym

Sekretarz stanu, kamerling, odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej, motto: "Fidem custodire - concordiam servare! Strzec wiary - zachować zgodę!"

15 października 2012 w liście do całej Rzymskiej Kurii napisał: "W obecnej erze, gdy każdy jest szczególnie wezwany do odnowienia świadomości i własnej tożsamości" przełożeni powinni upewnić się, że ich podwładni będą "codziennie nosić właściwy, kościelny lub zakonny strój".

Bertone przypomniał również kan. 284 prawa kanonicznego, który mówi, że duchowni „powinni nosić odpowiedni strój kościelny, według przepisów wydanych przez Konferencję Episkopatu a także zwyczajów miejscowych, zgodnych z przepisami prawa”. Przepisy te mają być zaakceptowane przez Stolicę Apostolską. We Włoszech przyjętym strojem jest sutanna lub ciemną marynarka z koloratką. Do przestrzegania wytycznych zobowiązani są również ci, którzy tymczasowo zatrzymali się w diecezji rzymskiej.

Andrea Tornielli, watykanista: "zwłaszcza po Drugim Soborze Watykańskim, sutanna była przechowywana na strychu, a księża starali się być coraz mniej i mniej charakterystyczni".

Dario Hoyos, zwany przez pewnego, poniekąd szwajcarskiego biskupa, opatrznościowym, ganił zlaicyzowanych księży, zwłaszcza tych we Francji za ich sposób myślenia oraz ubierania się.

Dixit: Hans Kung - BXVI papieżem na papierze?

Hans Kung, w 1962 mianowany periti V2 przez Jana XXIII, od 1963 profesor teologii dogmatycznej i ekumenicznej w Tybindze oraz dyrektor Instytutu Badań Ekumenicznych. Wedle słów George'a Ratzingera, to dzięki wielkiemu wsparciu Kunga, Józef Ratzinger został mianowany dziekanem dogmatycznej teologii, na nowo otwartym wydziale Uniwersytetu w Tybindze.

O wchłonięciu FSSPX przez kocioł soborowy:

"Poprzez tak skandaliczną decyzję, papież Benedykt, w swojej ogólnej, pożałowania godnej izolacji, byłby jeszcze bardziej oddzielony od Ludu Bożego"

"...schizma ma miejsce, gdy następuje zerwanie z Papieżem, ale również, gdy on sam zrywa z ciałem Kościołą. "Nawet Papież może stać się schizmatykiem, jeżeli nie będzie strzegł jedności oraz komunii właściwej całemu Kościołowi" (Suarez, czołowy hiszpański teolog XVI i XVII wieku)"

"Schizmatycki papież traci swoje stanowisko wedle tego samego nauczania."

"...nie może oczekiwać posłuszeństwa".


Hans Kung również lubił spacerować w garniturze. Został mianowany doradcą soborowym Szwajcarskiego Episkopatu. Zastąpił Hans'a Urs von Balthasar'a. W 2005 odbył kilkugodzinne spotkanie z BXVI. W 2007 - otrzymał wyrazy uznania od Masonerii.