niedziela, 16 grudnia 2012

Ojciec chrzestny: fikcja czy rzeczywistość?

Temat Marcinkusa, Sidony, Calviego, P2, Banku Watykańskiego, współpracy z CIA i innych jest przeogromny. Poniżej tylko nader drobny urywek.

   Roberto Calvi był centralną figurą afery gospodarczej o budzących grozę rozmiarach: kradzieży ponad miliarda dolarów. Kradzież ta zostałaby ujawniona, gdyby Luciani żył dłużej. Wykryto by ją jeszcze w 1978 r. Po śmierci Lucianiego Calvi mógł kontynuować niesłychaną wręcz serię oszustw. Ponad 400 mln dolarów, więcej niż dwie piąte łącznej sumy,która wyparowała — prawdopodobnie zaginęła w trójkącie panamskim — Calvi pożyczył sobie dopiero po śmierci Albino Lucianiego. Calvi doradzał wszystkim swoim znajomym, by czytali powieść Ojciec chrzestny, gdyż, jak zwykł mawiać: Wówczas będziecie wiedzieli, co się dzieje na świecie. W jego świecie działo się tak bez wątpienia. Do końca życia zajmował się „praniem” pieniędzy mafii, a więc pełnił rolę, którą przejął od Michele Sindony. W taki sam sposób troszczył się również o pieniądze P2. „Prania” pieniędzy dokonywał z pomocą Banku Watykańskiego: „brudne pieniądze”, dochody z okupów, handlu narkotykami, handlu bronią, napadów na banki, kradzieży biżuterii i dzieł sztuki, wędrowały z Banco Ambrosiano na włoskie konto Banku Watykańskiego, a stamtąd do Banca del Gottardo lub Szwajcarskiego Towarzystwa Bankowego. Powiązania Calviego ze światem kryminalnym rozciągały się od kierownictwa mafii aż do zwykłych, prymitywnych morderców, od skorumpowanych bossów gospodarczych do prawicowo-ekstremistycznych grup terrorystycznych. 
   Niedobór 1,3 mld dolarów w bilansie Banco Ambrosiano był wynikiem nie tylko oszukańczych praktyk Calviego, polegających na kupowaniu akcji swego własnego banku. Wiele milionów popłynęło do kieszeni jego protektorów i obrońców politycznych we Włoszech. Milionowe sumy otrzymywali także Gelli i Ortolani. Calvi przekazał z Peru 55 mln dolarów na konto w Szwajcarskim Towarzystwie Bankowym w Zurychu (U.B.S.). Właścicielem tego konta był Licio Gelli. Dalsze 30 milionów dolarów wylądowało na kontach, które brat Calviego z loży P2, Flavio Carboni, utrzymywał w bankach szwajcarskich. Na początku 1982 r. Calvi przekazał do Peru 470 mln dolarów bezpośrednio z mediolańskiego banku macierzystego. Potem wcisnął swojej sekretarce do ręki bilet lotniczy do Monte Carlo i stertę depesz. Rozesłane zgodnie z poleceniem z Monte Carlo dalekopisem, spowodowały, że pieniądze z Peru przekazano dalej, na kilka kont w Szwajcarii. Włoscy chrześcijańscy demokraci, komuniści i socjaliści nie byli jedynymi ugrupowaniami politycznymi, które otrzymywały pieniądze od Calviego. Na bezpośrednie polecenie Gellego miliony przekazywano juntom wojskowym, które panowały wówczas, względnie panują jeszcze dziś w Argentynie, Urugwaju i Paragwaju. Za pieniądze, które ukradł Calvi, między innymi argentyńska junta wojskowa zakupiła we Francji rakiety Exocet; w zrealizowaniu finansowej strony tego kontraktu pomogła filia Calviego w Peru. Potajemnie i nielegalnie miliony płynęły do kas „Solidarności” w Polsce.
   Sindona zwykł mówić wszystkim, że jeżeli chcą zrozumieć, co dzieje się na świecie, powinni czytać książkę Mario Puzo, Ojciec Chrzestny. Nosił ją zawsze przy sobie jak ksiądz swoją Biblię. Sindona przedstawił Calviego szefowi Banku Watykańskiego, biskupowi Marcinkusowi w 1971 r. Od razu przyjęto go do ekskluzywnego kręgu uomo di fiducia, mężów zaufania Watykanu. Do tego kręgu doradców i agentów finansowych Watykanu — Spółki z o.o. należeli tacy ludzie, jak Sindona, Spada, Mennini i Bordoni, wszyscy bez wyjątku niezwykle starannie dobrani.
   Sindona miał najwyraźniej wysoko rozwinięte poczucie humoru. Jedną z firm znajdujących się w posiadaniu Gulf and Western była wytwórnia filmowa Paramount w Hollywood. Jednym z najbardziej kasowych jej filmów był w owym czasie Ojciec chrzestny według powieści Mario Puzo. Tak więc można powiedzieć, że film, który znakomicie przedstawiał amoralny obraz świata mafijnego, przyniósł swoim producentom niezwykłe zyski, których część postawiono znowu do dyspozycji doradcy finansowemu rodzinmafijnych Gambino i Inzerillo, Michele Sindonie, człowiekowi, który obracał milionami zarobionymi przez te rodziny głównie na handlu narkotykami. W ten sposób koło się zamknęło. Rzeczywistość naśladowała fikcję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz