piątek, 22 marca 2013

De Pauw: Soborowy czy Katolicki - część 6


   Następnie, w XIX w i na początku XX, przyszedł Modernizm. To wszystko zaczęło się - och, te wszystkie rzeczy zaczynają się w Europie. To dlatego nawet dzisiaj, panie i panowie, desakralizacja waszych kościołów, nie narodziła się w Amerykańskim Śnie. To narodziło się w paskudnym umyśle modernistycznych, niewierzących teologów w Zachodniej Europie. Powinienem wiedzieć, studiowałem z niektórymi z nich.

   Modernizm zaczął się w 1816 wraz z francuskim księdzem-apostatą imieniem Lammenais. I tu mamy drugą próbę “aggiornamento.” Ponownie, te same kasztany, które teraz sprzedają w naszych kościołach: Kościół powinien przestać walczyć ze światem, uaktualnić się oraz zaangażować w świecie. W tamtych dniach nie było bigotów lub zamieszek. W przeciwnym razie byłby tam Lammenais. W 1834 był wystarczająco szczery, by publicznie powiedzieć, że już dłużej nie wierzy w Mszę i konsekwentnie już się do niej niej nie przykłada.

   To przyniosło mu wsparcie pewnych interesujących przyjaciół - Masonów, którzy wsparli go dość komfortowo i upewnili się, że był wstanie zgromadzić wokół siebie wielu młodych duchownych, którzy byliby pod bardzo komfortową opieką oraz byliby bardzo dobrze wyszkoleni, by czekać dnia otwartego ataku na Kościół.

   Jedna z jego wypowiedzi, która brzmi, jakby została wyjęta z nowożytnej katolickiej gazety: "Dziś najwyższą wartością nie jest wiara; nie ma znaczenia w co wierzysz. Tylko miłość." -1834

   Inne zdanie: "Wszystkie religie są w zasadzie takie same, tak więc zbierzmy się wszyscy razem i stwórzmy jedną, światową religię." -1834
        
   Rzym pracował naprawdę wolno, ale przyszedł czas, że papież miał już tego dosyć. W 1864 roku, 8 grudnia, Pius IX wydał encyklikę oraz Syllabus Errorum, potępiając modernizm oraz jego każdą formę aż do skończenia czasu!

   Ale moderniści nie opuścili Kościoła. Niektórzy, podobnie jak Luter, mieli dość przyzwoitości by odejść i opuścić Kościół oraz jasno wyrazić, że nie chcą mieć nic do czynienia z Kościołem Katolickim. Jednak Moderniści (jako całość) nie mieli tej podstawowej uczciwości. Zostali potępieni tak surowo jak jakakolwiek herezja kiedykolwiek, ale nie opuścili Kościoła. Pozostali tuż na granicy, czekając na inaugurację, by zaatakować nowożytny Kościół od środka. I to dlatego, siedem lat po uroczystym potępieniu, wciąż musiał powiedzieć: "Prawdziwą plagą naszego Kościoła nie są ci, którzy używają przemocy oraz fizycznych prześladowań, by czynić diabelską robotę na ziemi. Prawdziwą plagą naszego Kościoła są liberalni katolicy“.

   Siedem lat później, Pius IX zmarł, a jego następcą został - używając dzisiejszych pojęć - "liberalny papież Leon XIII." Jako akt miłosierdzia ominiemy jego pontyfikat odnośnie spraw doktryny, aczkolwiek powinien zostać zapamiętany, jako jeden z papieży, którzy dali nam doskonałe dokumenty o społecznej doktrynie, zwłaszcza, jak wiecie, jego "Rerum Novarum'. Ale może był trochę za bardzo zainteresowany społecznymi aspektami spraw i może to wyjaśnia dlaczego, podczas jego pontyfikatu, Moderniści wzmocnili swoje pozycje na alarmujących poziomie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz