poniedziałek, 4 marca 2013

De Pauw: Soborowy czy Katolicki - część 2


Tego popołudnia zajmę was małym wykładem z historii Kościoła - kwestia utrzymania wprawy. Ale główny powód dla którego poproszę was o cofnięcie się o kilka wieków wstecz jest prosty: Nie można zrozumieć dzisiejszego Kościoła i na pewno nie można przygotować się właściwie na Kościół jutra, jeżeli nie jest się prawdziwie oswojonym z Kościołem dnia wczorajszego. Więc, tak krotko jak potrafię - ale, gdy już idę, to idę - zwykle w pełni korzystam z mojej uwięzionej publiczności. Jednocześnie, mam wrażenie, że jest kilka osób, które muszą zdążyć na pociąg - proszę, nie wahajcie się. Jeżeli naprawdę uważacie, że wzywa was pociąg, poprostu wyjdźcie... i jeżeli pośród audytorium jest kilku szpiegów - a zawsze są - może mogą o nich napisać w następnym tygodniu w Katolickiej prasie, o tym, że kilka osób wyszło w ramach protestu.      

Tak więc zagadnienia, które chciałbym z wami, panie i panowie, przerobić, to: Kościół wczoraj, Kościół dziś oraz Kościół jutro.      

Teraz Kościół wczoraj. My tradycjonalistyczni Katolicy, my wciąż wierzymy - dumnie - że jesteśmy jedynym Kościołem, który może wykazać swoje pochodzenie od Naszego Pana i Zbawcy Jezusa Chrystusa. Wcielonej Drugiej Osoby Trójcy Świętej, jedynej osoby, która chodząc po tej ziemi mogła powiedzieć: "Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem." Wierzymy również, że On założył jeden, prawdziwy Kościół. Wierzymy, że ten mandat dziś również jest aktualny. Mandat, który brzmiał: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony." Brzmi prawie jak ekstremistyczny, radykalny język, nieprawdaż?      

Przed wstąpieniem do Nieba, po Jego Zmartwychwstaniu, w które my tradycjonalistyczni Katolicy nadal wierzymy, opuścił Swój Kościół tu na ziemi. Pozostawił go tu na ziemi, by był prowadzony przez Ducha Świętego oraz atakowany przez ducha NIE-świętego, ducha niegodziwości. Aż do dnia ostatniego obrachunku. Wszyscy poprzez historię naszego Kościoła, pokolenie po pokoleniu, muszą wykonać prostą czynność, dokonać prostego wyboru - prostego, lecz boleśnie ostrego: z Chrystusem, czy przeciw Chrystusowi? I by raz na zawsze zamknąć drzwi wszystkim neutralizatorom "środkowej drogi", Chrystus jasno powiedział, że "kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie". Również jasno stwierdził, że ci, którzy z nim będą, będą mieli Go po swojej stronie na zawsze: "Jestem z Wami aż do skończenia świata".

Słowa Naszego Pana, one wciąż odbijają się echem poprzez Palestynę. Wtedy św. Paweł był niemal pierwszym, który wydał oficjalne, przez Boga zainspirowane, ostrzeżenie skierowane do infiltratorów, którzy byli już pomiędzy pierwszymi Chrześcijanami. Do Efezjan napisał: "Bracia,  bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Obleczcie pełną zbroję Bożą, abyście mogli stanąć przeciw podstępom diabła. Walka nasza bowiem" kontynuuje, "nie jest przeciw krwi i ciału, lecz przeciw zwierzchnościom i władzom, przeciw duchom niegodziwości na wysokich miejscach."

Tak wiec nikt nie będzie mógł odwołać się do niezrozumienia prawa posłuszeństwa oraz słuchania tych, który są na wysokich tronach autorytetu. Pisząc do Galatów, Św. Paweł dał nam doskonałą, niesamowicie wartościową wskazówkę, wedle której mamy iść: 'Nawet gdyby anioł z Nieba głosił Wam Ewangelię, inną niż ta, którą wam głosimy - niech będzie wyklęty."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz