środa, 10 kwietnia 2013

Luźna odpowiedź na analizę Sedewakantyzmu autorstwa FSSPX. Część II.


Następnie zostaje przedstawiony "Argument kanoniczny sedewakantystów".

Bulla "Cum ex apostolatus officio" oraz kanon 188 wyrażają zmysł Kościoła, powszechną opinię potwierdzoną m.in. przez św. Tomasza z Akwinu, że niekatolik nie może być papieżem.

Czy na pewno jest to argument kanoniczny? Czy ktoś nie pomylił argumentu kanonicznego z teologicznym? Otóż wydaje się, że właśnie taki błąd popełnił ks. Boulet.

Pisze bowiem św. Robert Bellarmine: "... Ojcowie, stwierdzając, że heretycy tracą jurysdykcję, nie zacytowali żadnego prawa ludzkiego, które poza tym być może nie istniało, w odniesieniu do tej kwestii, ale argumentują na podstawie samej natury herezji."

W dalszej części "Analizy" wspominana zostaje praca Arnolda Ksawerego de Silveiry. "Arcybiskup Lefebvre wychwalał jego pracę, nazywając ją „opracowaniem nadzwyczaj obiektywnym”." [za piusx.org.pl]

Od siebie dodamy, że została napisana pod kierunkiem biskupa Antônio de Castro Mayer. Sedewakantysty.

Po przedstawieniu pierwszej opinii, czytamy:

"Tak więc istnieją argumenty zarówno za, jak i przeciw pierwszej opinii w klasyfikacji św. Roberta Bellarmina. Możemy więc powiedzieć, że jest to co najwyżej opinia prawdopodobna."

I tu kolejny feler. Św. Robert Bellarmine, Kardynał Billot, proforma dodajmy - i wielu innych teologów, uważało, że Papież nie mógłby się stać heretykiem. Byli świadomi przypadku Honoriusza. Wedle argumentacji ks. Boulet'a można wnioskować, że ci wielcy i wybitni mężowie za prawdę przyjęli coś fałszywego. Co więcej - mimo to, że wcześniej miałoby mieć miejsce coś przeczące ich opinii. Absurd.

Ktoś powie - jak możemy tak twierdzić, wobec przytoczonych cytatów z dokumentów Soboru. Nie musimy się odwoływać do "właściwej interpretacji w bliżej nieokreślonym duchu". Odwołamy się do kardynała Baroniusza. Prawdopodobnie największego katolickiego historyka. Podobnie jak św. Robert Bellarmine, uważał, że akta Soboru zostały sfałszowane przez greckich schizmatyków. Tak więc przytoczone słowa z "dokumentów" Soboru są jedynie obrazą i szkodą dla reputacji Najwyższego Pasterza.

"Dokumenty" są niezgodne również ze słowami papieża Leona II, który nie potępił Honoriusza za nauczanie herezji lub przyjęcie jej, ale ponieważ "...nie zgasił płomienia heretyckiego nauczania, ale wsparł go poprzez swoje zaniedbania...". Tak więc Honoriusz nie został uznany za heretyka przez Leona II. Został potępiony z powodu niepotępienia herezji. To samo stanowisko zajmował ks. Gommar De Pauw.

John Chapman w "Catholic Encyclopedia" stwierdza, że "Papież Honoriusz był bardzo szanowany i zmarł z nienadszarpniętą reputacją". Papież Honoriusz nie był więc jawnym heretykiem.

Przytoczony zostaje, prawdziwy lub nie (darujemy sobie analizę tego zagadnienia), tekst Hadriana II: "nie powinniśmy jednak zapominać, że był oskarżony o herezję, jedyne przestępstwo, które uprawomocnia zarówno opór poddanych względem zwierzchników, jak też odrzucenie ich błędnych nauk."

I czego to dowodzi, zgodnie z domniemaną opinią autora "Analizy", przyjmując prawdziwość tego tekstu?

1. Honoriusz był oskarżony o herezję. "Oskarżony o herezję" znacząco różni się od "był heretykiem". Nie jest podane przez kogo i na jakiej podstawie był oskarżony.

2. Herezja, jest to jedyne przestępstwo, które uprawomocnia opór poddanych względem zwierzchników oraz odrzucenie ich błędnych nauk.

Jeżeli więc, dokumenty Watykańskiego II oraz nauka tzw. papieży soborowych i posoborowych, nie są (jak twierdzą niektórzy) heretycka, to... na jakiej podstawie FSSPX "uznaje ich autorytet i opiera się mu"?

Jeżeli wspomniane dokumenty i nauka nie są heretyckie,
to FSSPX nie może jej odrzucać
a więc powinno ją przyjąć.

Ale FSSPX nie przyjmuje tej nauki i dokumentów
Tak więc są one heretyckie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz