piątek, 30 listopada 2012

Thuc: Życie - część czwarta: rodzina


Arcybiskup nie był jedynakiem. Od lewej do prawej - bracia. Ngo-dinh-Nhu - doradca bezpieczeństwa. Drugi brat, Ngo-dinh-Diem - pierwszy prezydent Południowego Wietnamu. Kolejny członek rodziny - Ngo-dinh-Giao, siostra Arcybiskupa. Tran Le Xuan, od 1943 żona Nhu, nawrócona z buddyzmu na katolicyzm. Z powodu tego, że Diem nie posiadał żony, Tran Le Xuan była nazywana Pierwszą Damą Południowego Wietnamu, jako Pani Ngo-dinh-Nhu. Starszy brat Ngo-dinh-Khoi - gubernator Francuskich Indochin. Wkrótce po zrobieniu tego zdjęcia, z rozkazu Ho Chi Minh zamordowany przez komunistów, za to, że odmówił służenia jako minister Viet Minh. Młodszy brat Ngo-dinh-Can - sprawiono, że uwierzył w to, że Amerykanie gwarantują mu bezpieczną podróż po przewrocie. Został zastrzelony z różańcem w ręku.
Najmłodszy brat - Ngo-dinh-Luyen. Ambasador Wielkiej Brytanii, schronił się we Francji razem z wdową Panią Nhu oraz jej rodzinom po zamordowaniu Diem, Nhu a potem Can. W centrum - mama Arcybiskupa. Codziennie, po odprawieniu Mszy Świętej, Arcybiskup szedł do niej o 7.00 z Komunią Świętą, do jej domu w Phu-Cam, po czym wracał do biura o 9.00. Zmarła w wieku 90 lat. Po lewo i prawo - dzieci Nhu: dwóch chłopców oraz dwie dziewczynki. Najstarsza i najwyższa - Ngo-dinh-Nhu-Le Thuy. Zginie w wypadku samochodowym w Paryżu, w późnych latach '60. Młoda kobieta z królewskiej rodziny, ginie w wypadku samochodowym na ulicach Paryża. Diana nie była pierwsza. Zdjęcie wykonana prawdopodobnie pomiędzy 1955 a 1960 rokiem, wszyscy w tradycyjnym stroju. W swoich wspomnieniach Arcybiskup napisał: "Moja rodzina jest Wietnamska zarówno z rasy, jak i z religii: Katolicka na Wietnamską modę, która polega na troszczeniu się o siebie, bez oczekiwania na na wątpliwą pomoc od innych. Oto czemu Kościół w Wietnamie przetrwał, mimo tego, że prześladowaniu królów pozbawiły Go zagranicznych księży. Kilku, ukrytych w lasach, wspierało Chrześcijan, którzy uważali się za bardzo uprzywilejowanych, jeżeli mogli otrzymać sakramenty raz czy dwa, w ich całym życiu."

Czy nie okrywa wstydem wszystkich Katolików, zwłaszcza tych "tradycyjnych", to, że uznaliśmy naszą Wiarę za pewnik, za coś należnego, i dopiero teraz, w tych czasach, jesteśmy pozbawieni regularnego uczęszczania na Odwieczną, Kanonizowaną Mszę Wszystkich Wieków?

1 komentarz:

  1. "Czy nie okrywa wstydem wszystkich Katolików, zwłaszcza tych "tradycyjnych", to, że uznaliśmy naszą Wiarę za pewnik, za coś należnego, i dopiero teraz, w tych czasach, jesteśmy pozbawieni regularnego uczęszczania na Odwieczną, Kanonizowaną Mszę Wszystkich Wieków? "

    OdpowiedzUsuń