poniedziałek, 12 listopada 2012

Bernard, człowiek, który został... no właśnie, kim?

Na wstępie, jedno nazwisko. Nazwisko osoby z którą miałem przyjemność korespondować, a zarazem osoby potwierdzającej to, co dotąd udało się nam ustalić - p. Stephen Heiner. Osoba nader zasłużona, wieloletni przyjaciel bp Williamsona. Zaczynamy.

Trzech czy czterech?
Jest pamiętny rok 1988. Arcybiskup Lefebvre wybrał przyszłych biskupów. Jest ich trzech. Razem mówią po francusku, portugalsku, hiszpańsku, angielsku, niemiecku oraz włosku. Każdy z nich jest w odpowiednim wieku. Jeden z nich był proponowany Rzymowi przez Abpa Lefebvra w trakcie rozmów. Każdy z nich coś wnosi. Ks. Tissier - szlachetnie urodzony, ekspert prawa kanonicznego. Ks. Williamson - wybitnie wykształcony, sprawdził się jako wykładowca w Econe oraz Ameryce. Trzecim kandydatem jest... 
ks. Gallareta.

Skąd czwarty kandydat?
Młody Bernard Fellay nie był nieznany w Econe. Jego ojciec pracował w Econe. Bernard pojawiał się tam, przejeżdzał rowerem, grywał w piłkę, natomiast nie wspomina się by służył do mszy lub w inny sposób brał udział w życiu seminarium. Wstąpił do przedseminarium Augustianów. Wedle słów biskupa Fellaya, w pewnym momencie musiał wybrać.
Wracając do roku 1988 roku. Pewien wieloletni dobroczyńca, francusko języczny szwajcar przypomniał Arcybiskupowi, rolę jaką odegrała Szwajcaria w początkach Bractwa. Òw dobroczyńca, prawnik, koordynował również dobroczyńców, którzy nabyli posiadłość w Econe. Nazywał się Roger Lovey. 
Ksiądz Bernard Fellay, mimo, że nie wnosił żadnego dodatkowego języka oraz nie posiadał zbyt wielkiego doświadczenie w "terenie" (od początku przebywał w Domu Generalnym), za dyspensą (nie był w wieku kanonicznym), został dopisany jako czwarty na listę przyszłych biskupów.
Warto wspomnieć kilka faktów. Syn Pana Loveya został księdzem Bractwa, a następnie Przełożonym Dystryktu. Ojciec zmarł w dniu święceń syna. Niektórzy twierdzą, że tej samej godziny. Syn, Phillipe, skontaktował biskupa Fellaya, z fałszywą szwajcarską mistyczką, która przepowiedziała mu, że będzie "Wielki w Kościele". Było około roku 1995. Obecnie ks. Phillipe wspiera linię Menzingen.
Wracając do naszego bohatera...
Gdy Arcybiskup, bywał w Austrii, zatrzymywał się w domu dr Steinharda, swego wieloletniego przyjaciela. Pan Steinhard, wraz z dr Inge Köck, przetłumaczył na niemiecki większość tekstów Arcybiskupa. Był człowiekiem bardzo starej szkoły, znawcą ludzkich charakterów. W 1994, gdy dowiedział się, kto został wybrany Przełonym Generalnym, prawie zemdlał.

Arcybiskup wielokrotnie podkreślał, że Przełożonym Generalnym powinien być ksiądz, nie biskup. Biskupi byli niejako maszynkami do udzielania sakramentów.

W roku 1994, pojawił się kierunek w myśleniu, by Przełożonym Generalnym został biskup. Bp Fellay był otwarty by zająć taką pozycję, miał również kontakty mające zapewnić poparcie. Wbrew przepisom, we dwóch, z ks. Schmidbergerem, prywatnie rozmawiali i ustalili, że PG zostanie bp Fellay. Nikt nie zaprotestował. Księża mianowani jako przeorzy, dostali polecenie by nic nie zmieniać przez przynajmniej 6 miesięcy.
Po 6 latach, bp Fellay zaczął wprowadzać zmiany...

Czy biskup jednak może być Przełożonym Generalnym?
W 2006 roku, pan Heiner przeprowadził z biskupem Tissier poniższy wywiad.

S.H.: Stephen Heiner
J.E.: Jego Ekscelencja

S.H.:Ekscelencjo, Kapituła Generalna tego lata...
J.E.: A, tak.
S.H.:Jest pewne zamieszanie pomiędzy wiernymi - czy ktoś, kto już był Przełożonym Generalnym może zostać wybrany ponownie. Np. Ks. Schmidberger był już Przełożonym Generalnym - czy może być nim ponownie?
J.E.: Tak, nie ma ograniczeń.
S.H.: Tak, ks. Schmidberger był Przełożonym Generalnym po tym jak Ksiądz Biskup został konsekrowany, więc Ekscelencja, jako biskup, musiał odpowiadać przed księdzem. Wydaje mi się,  że wierni mieli wrażenie, że jak już biskup Fellay został wybrany, odtąd, zamiast zwykłego księdza, tą pozycję będzie zajmował biskup.Czy to prawda? Cóż, proszę pozwolić mi być bardziej precyzyjnym, bez pytania Ekscelencji o prognozy. Czy jest możliwe, że stan by biskup był Przełożonym Generalnym dalej trwał?
J.E.:Nie, to nie jest normalne. Aktualnie, najbardziej normalną rzeczą byłoby, gdyby zwykły ksiądz był Przełożonym Generalnym.
S.H.: Dlaczego to mówisz, Ekscelencjo?
J.E.:Ponieważ to jest w naszych konstytucjach oraz dlatego, że istnienie biskupa wewnątrz Bractwa jest czymś nadzwyczajnym, wyjątkowym - nie przewidzianym. To nie jest normalne - uważam więc, że było by to bardzo normalne, gdyby zwykły ksiądz był Przełożonym Generalnym. Byłbym gotowy być posłusznym, poddanym mu.

Opinia biskupa, zaproponowanego Rzymowi przez Arcybiskupa była taka sama. Kilka niezależnych źródeł potwierdziło, że owym kandydatem był ówczesny ksiądz, Ryszard Williamson.

1 komentarz:

  1. Zastanawiam się, kogo i kiedy zatwierdzono jako kandydata do sakry. Niestety nie potrafię zlokalizować tego wywiadu(po angielsku) z bp de Galarretą, w którym opowiada on, że w 1988 poproszono go o wcześniejsze przybycie na święcenia kapłańskie do Econe. Przybył bodaj 2 tyg. wcześniej, nie wiedząc jeszcze, że zostanie mu zaproponowana kandydatura do biskupstwa! W tak krótkim czasie przed planowanymi konsekracjami! Inne źródło sugeruje, że z 4 pierwotnie proponowanych kandydatów 3 zostało wyświęconych. Kim był ten odrzucony? Przypuszczam, że ks. Schmidberger(w sytuacji udzielenia sakry bez papieskiego mandatu przełożony FSSPX miał nie być biskupem, by nie stwarzać wrażenia uzurpacji jurysdykcji).

    OdpowiedzUsuń