niedziela, 24 lutego 2013

Indult: pozwolenie czy pogwałcenie - cz. I


Głównym celem publikacji nie jest i nie będzie obrażanie osób związanych z Ecclesia Dei lub tzw. Mszami Indultowymi. W wątpliwość nie zostaną poddane ich szczerość, uczciwość lub oddanie i szacunek dla Kościoła rzymskokatolickiego.

Mimo tego, że wiele osób związanych z Ecclesia Dei lub tzw. Mszami Indultowymi lży i rzuca oskarżenia na tych, który nie zdecydowali się pójść na kompromis z modernizmem.

Wiele osób promujących Msze Indultowe może mieć najlepsze intencje, pragnąc by katolicki Ryt Mszy był dostępny dla tak wielu osób, jak to tylko możliwe.

Pragną również by było to możliwe pod auspicjami, które uznają za legalne, w przeciwieństwie do tych, które wg nich są nielegalne i nieprawomocne, tj. uczęszczanie na katolicką Mszę, do tzw. tradycjonalistycznych kaplic. Wydaje się, że jest do poprawne podsumowanie stanowiska osób związanych z Ecclesia Dei oraz tzw. Indultem.

Na pierwszy rzut oka ich stanowisko wydaje się być rozsądne. Bez wątpienia Katolicy chcą uczęszczać na Mszę oraz otrzymywać Sakramenty od tych, którzy działają pod Katolickimi auspicjami. Dla promotorów Ecclesia Dei oraz Indultu, "legalnym" autorytetem są Diecezjalni okupanci oraz tworzona przez nich hierarchia, a jedynym sposobem na prawdziwe pozostanie w "łączności z Rzymem" jest podążanie za nimi.

Jednakże, zagadnienie jest znacznie bardziej skomplikowane. Pomimo szczerości osób związanych z Ecclesia Dei, ich pozycja jest w sposób jasny i wyraźny błędna, nie pokrywająca się z Katolickimi ideami.

Skupimy się na autorytecie oraz hierarchii, pod którą i w łączności z którą, chcieliby nas umieścić zwolennicy Ecclesia Dei oraz Indultu.

Jeżeli jakikolwiek autorytet wewnątrz Kościoła Katolickiego ma być uznany za takowy, musimy być pewnie, że to jest prawdziwie Katolicki autorytet.
   
Pytanie dla nas oraz zwolenników Mszy Indultowych brzmi: Czy te Indultowe Msze są ofiarowane pod Katolickimi auspicjami? Jeżeli nie są, czy Rzymski Katolik może uczęszczać na takie Msze?

Zajmiemy się oboma kwestiami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz