Sytuację jeszcze bardziej komplikował fakt połączenia sił 15 sfrustrowanych kardynałów, którzy z uwagi na przekroczenie granicy wieku nie mogli być dopuszczeni do właściwego konklawe. Grupa ta, w której skład wchodzili pewni najbardziej reakcyjni ludzie z Watykanu, zaczęła popierać kandydata, który wydawał się najlepszym reprezentantem jej interesów i sposobu myślenia: arcybiskupa Genui, kardynała Giuseppe Siri. Siri walczył na pierwszej linii frontu przeciw wielu reformom Drugiego Soboru Watykańskiego. W poprzednich wyborach papieża był czołowym kandydatem prawicy. Wielu członków grupy „zbyt starych” uważało go za idealnego następcę Pawła VI, któremu swego czasu uległ. Nie wszyscy jednak tak myśleli; przynajmniej jeden z nich, kardynał Carlo Confalonieri, agitował dyskretnie za Albino Lucianim. Jednakże grupa jako całość uznała, że papieżem powinien być wybrany Siri. Kardynał Siri często uważa się za źle zrozumianego. Kiedyś gromił w kazaniu kobiety noszące spodnie i napominał je, by powróciły do tradycyjnego stroju kobiecego, by nie zapomniały swego prawdziwego zadania na tym świecie. Starając się dać Jego Eminencji okazję do wyjaśnienia, osłabienia lub zdementowania tej wypowiedzi, podczas moich dochodzeń poprosiłem Siriego o rozmowę. Najpierw zgodził się na nią, ale potem zażądał, bym przedłożył mu na piśmie moje pytania. Otrzymał je, łącznie z pytaniem o jego wypowiedź na temat kobiet i spodni. Odmówił spotkania. W czasie dziewięciu mszy żałobnych odprawionych w intencji zmarłego papieża wygłoszono kilka kazań wspomnieniowych. Jedno z nich wygłosił kardynał Siri. Człowiek, który przy każdej okazji kładł kłody na drodze papieża Pawła i blokował każdą z jego inicjatyw, uroczyście zadeklarował swoje poparcie dla celów zmarłego pontifexa.
Czyżby kolejna niespodzianka?
OdpowiedzUsuń