Ostatnia wiadomość, którą otrzymałem z Rzymu tydzień temu - w tym
minionym tygodniu - była zła. Przekazuję ją wam taką, jaką
otrzymałem. Ostatnia informacja jaką otrzymałem była taka, że papież
Paweł VI będzie rezygnował po tym jak odzyska siły po operacji, że
rzuca ręcznik i zaprasza kardynałów do wybrania nowego papieża. To
nie jest plotka wymyślona gdzieś przez jakiegoś duchownego; jest to
informacja, którą otrzymałem z - używając frazesu - zwykle bardzo
wiarygodnych źródeł w Watykanie.
Jeżeli to jest prawda, dokąd pójdziemy, jeżeli odtąd przez następny miesiąc, prawdą okaże się, że Ojciec Święty będzie bezsilny, fizycznie i może również mentalnie? Co oni mu zrobili? Nie wiem, ale ja, panie i panowie, ja po prostu nie mogę go potępić. Mogę jedynie modlić się za niego, tak jak napisałem w moim liście oraz błagać go by był papieżem i wyrzucił wrogów Kościoła na zewnątrz. Lepiej sobie poradzimy bez nich! Jednocześnie, panie i panowie, wystarczająco znam Teologię, wystarczająco Prawo Kanoniczne i wystarczająco Historię Kościoła by zdać sobie sprawę z tej ogromnej możliwości. Ale tak jak to jest teraz, moja lojalność - nawet więcej niż to - moje przywiązanie, ponieważ kapłan nie może zapomnieć zaszczytu, tak jak w moim przypadku, otrzymanego od papieża. Nie musiał przyjmować mnie osobiście nim wróciłem tu walczyć o prawdę i tradycję. Nie musiał tego robić, a jego doradcy zrobili wszystko co mogli, by przekonać go, że nie powinien tego robić. Jeżeli, z braku innego powodu, nie można zapomnieć spotkania twarzą w twarz z osobą, którą nadal szanuje i kocham jako Najwyższego Pasterza Kościoła... Wiem, że był słabym papieżem i brzydzę się niektórymi z rzeczy, do zrobienia których doprowadzili go jego doradcy i mój list do niego jasno to stwierdza!
"Ale," - tak jak to niego napisałem - "my Tradycyjni Katolicy - my wciąż mamy entuzjastyczną lojalność stłumioną w rezerwie naszych serc, którą my Tradycyjni Katolicy zarezerwowaliśmy wyłącznie dla naszego Najwyższego Papieża. Nie chcielibyśmy bardziej niczego innego, jak zapomnieć ostatnie cztery lata i okazać naszą lojalność wobec Pawła VI przemienionego w nowego Świętego Piusa X, który miał odwagę stawić czoła rzeczywistości istnienia wrogów w naszych własnych szeregach oraz integralność by ich potępić."
Jeżeli to jest prawda, dokąd pójdziemy, jeżeli odtąd przez następny miesiąc, prawdą okaże się, że Ojciec Święty będzie bezsilny, fizycznie i może również mentalnie? Co oni mu zrobili? Nie wiem, ale ja, panie i panowie, ja po prostu nie mogę go potępić. Mogę jedynie modlić się za niego, tak jak napisałem w moim liście oraz błagać go by był papieżem i wyrzucił wrogów Kościoła na zewnątrz. Lepiej sobie poradzimy bez nich! Jednocześnie, panie i panowie, wystarczająco znam Teologię, wystarczająco Prawo Kanoniczne i wystarczająco Historię Kościoła by zdać sobie sprawę z tej ogromnej możliwości. Ale tak jak to jest teraz, moja lojalność - nawet więcej niż to - moje przywiązanie, ponieważ kapłan nie może zapomnieć zaszczytu, tak jak w moim przypadku, otrzymanego od papieża. Nie musiał przyjmować mnie osobiście nim wróciłem tu walczyć o prawdę i tradycję. Nie musiał tego robić, a jego doradcy zrobili wszystko co mogli, by przekonać go, że nie powinien tego robić. Jeżeli, z braku innego powodu, nie można zapomnieć spotkania twarzą w twarz z osobą, którą nadal szanuje i kocham jako Najwyższego Pasterza Kościoła... Wiem, że był słabym papieżem i brzydzę się niektórymi z rzeczy, do zrobienia których doprowadzili go jego doradcy i mój list do niego jasno to stwierdza!
"Ale," - tak jak to niego napisałem - "my Tradycyjni Katolicy - my wciąż mamy entuzjastyczną lojalność stłumioną w rezerwie naszych serc, którą my Tradycyjni Katolicy zarezerwowaliśmy wyłącznie dla naszego Najwyższego Papieża. Nie chcielibyśmy bardziej niczego innego, jak zapomnieć ostatnie cztery lata i okazać naszą lojalność wobec Pawła VI przemienionego w nowego Świętego Piusa X, który miał odwagę stawić czoła rzeczywistości istnienia wrogów w naszych własnych szeregach oraz integralność by ich potępić."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz